Szafarz
Przerażająca zbrodnia, policjant, który nim złapie mordercę, sam musi wrócić do świata żywych, rozpaczliwe ruchy wymiaru sprawiedliwości w przededniu wybuchu wielkiego skandalu i on, zbrodniarz-artysta, cierpliwie czekający na Nowy Rok, by jak co dwanaście miesięcy zaprezentować kolejną odsłonę swojego wielkiego dzieła.
Grzegorz Brudnik powraca z miejskim kryminałem noir, jakiego w Polsce dawno nie było.
Zima zawisła nad Śląskiem. Skąpane w błocie świętochłowickie blokowiska, skute mrozem bytomskie familoki i Katowice, które choć nigdy nie zasypiają, i tak śnią najczarniejsze koszmary. Gdzieś tam skrywa się morderca.
„Powieści sensacyjne Brudnika są znakomite, ale prawdziwy kunszt pisarski autor odkrywa dopiero w kryminalnym „Szafarzu”. Ależ to jest dobre!” Robert Małecki
„Realistyczna, bezpardonowa, szorstka, sięgająca najgłębszych pokładów zła i odzierająca ze złudzeń“. Marek Stelar
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Dobry i zły glina
„Czy to znowu śmierć wyciągała po niego ręce? A on? Czy on też powinien wyciągnąć ręce ku niej? Nie. Przecież obiecał. Obiecał, że już się temu nie podda. Czy w ogóle można obiecać komuś coś takiego? Czy można było coś takiego obiecać jej?”
Nakładem wydawnictwa Filia ukazała się najnowsza powieść Grzegorza Brudnika pod tytułem „Szafarz”. Biorąc tę książkę do ręki, nie wiedziałem, czego się spodziewać. Z pewnością zaś nie byłem przygotowany na to, co czytelnikom zaserwował autor. Wspomnę jeszcze, że na okładce znajdziemy słowa uznania dla książki od takich autorów jak Marek Stelar czy Robert Małecki, co w sumie jest rekomendacją samą w sobie.
Jednak moja recenzja będzie nieco bardziej złożona. Będzie to recenzja, w której będę chwalił i krytykował zarazem. Czy tak w ogóle można? Czy jedno nie przeczy drugiemu? Ale nie uprzedzajmy faktów. Na początek zacznę od strony czysto technicznej. Otóż naprawdę czytam bardzo dużo książek, jednak lektura tej zwyczajnie mnie męczyła i wręcz wywoływała irytację. Nie przypadła mi do gustu ani czcionka, ani sposób zadrukowania kartek – prawie bez marginesów. Powie ktoś, że się czepiam. Uważam jednak, że wydawnictwo mogło dołożyć kilka stron i inaczej rozbić tekst, co zdecydowanie wpłynęłoby na jakość czytania.
Akcja powieści rozpoczyna się w ostatni dzień roku. Sylwester to czas, gdy większość osób myśli o tym, gdzie i z kim przywitać nowy rok. Ludzie przygotowują się na bal czy wyjście ze znajomymi. Zupełnie nie myśli o tym pewien alkoholik, „zmarnowany i bez wizji jutra”. Właściwie jest mu wszystko jedno, czy jeszcze żyje, czy już nie. Można wręcz przyjąć tezę, że wolałby nie żyć. Wolałby nie czuć i nie pamiętać. Niestety jeszcze nie jest mu to dane. Jeszcze żyje i czuje, choć usilnie stara się znieczulić alkoholem. Jednak nie jest to zwykły alkoholik. To Lichy, legenda śląskiej policji i główny bohater powieści. Chociaż określenie „policjant” nie pasuje mi do tej postaci. Bardziej adekwatne wydaje mi się słowo „glina”. Już na wstępie widzimy więc, że autor zdecydował się na utarty schemat. Główny bohater to człowiek, któremu zupełnie rozsypało się życie prywatne. Jednocześnie jest on jednak genialnym śledczym, mającym wręcz legendarną sławę. Jednak Lichy nie dba o sławę, właściwie nie dba już o nic. Na niczym mu nie zależy.
Wtedy właśnie odnajduje go Krzywański, który pracuje nad bardzo skomplikowaną sprawą. Decyduje się – przy sprzeciwie pozostałych – włączyć Lichego do swojego zespołu. Zespołu, który ma rozwiązać niezwykle skomplikowaną sprawę. Co rok, dokładnie w sylwestra, ginie kobieta. Sprawca pozostaje nieuchwytny. Policja nie trafia na żaden trop mordercy. Krzywański decyduje się więc zaangażować Lichego, licząc na przełom w śledztwie.
Jednak czy policjant, którego ścigają własne demony, będzie w stanie schwytać mordercę? Szybko okazuje się, że w zespole dochodzeniowym dochodzi do konfliktu. Lichy po raz kolejny wykazuje się intuicją, jednak są tacy, którzy zrobią wszystko, aby prawda nie wyszła na jaw.
„Szafarz” to kryminał, który ma mocne i słabsze strony. Przede wszystkim podobał mi się pomysł na fabułę. Jedno morderstwo w roku, śledztwo trwające przez kilka lat – to coś, z czym rzadko się spotykamy w książkach. Sama zagadka kryminalna więc intryguje i bez wątpienia angażuje czytelnika, który chce poznać jej rozwiązanie. Ambiwalentne uczucia budzi u mnie miejsce akcji, czyli Śląsk. Śląsk w powieści Brudnika jest brudny, mroczny i odpychający. Tonące w błocie blokowiska, opuszczone tereny poprzemysłowe z pewnością nie zachęcają do odwiedzin. Jednak tego Śląska jest w pewnym momencie aż za dużo, zwłaszcza dla ludzi spoza Śląska.
Jednak najdziwniejsze w tym kryminale jest to, że w pewnym momencie autor idzie w dość surrealistyczną stronę. W książce jest dużo scen seksu. Są to opisy raczej dla dorosłych czytelników. Jest to kryminał, w którym seks zajmuje dużo miejsca i odgrywa ważną rolę, co może nieco zaskakiwać. Zupełnie zaskakuje za to pies, który rozmawia z głównym bohaterem. Tak, tak, właśnie w taki sposób autor bawi się z czytelnikami. Niestety przez te wątki w pewnym momencie samo dochodzenie schodzi trochę na drugi plan.
Czy Lichy odnajdzie mordercę, któremu został nadany przydomek „Szafarz”? Czy upora się z własnymi demonami, które prześladują go od lat? Lektura kryminału Grzegorza Brudnika przynosi odpowiedź na wszystkie te pytania. Dla czytelników o mocnych nerwach.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 221
- 181
- 18
- 15
- 12
- 7
- 6
- 5
- 3
- 2
Cytaty
Ja jestem z was wszystkich najgorszy. Bo nie złapałem człowieka, który zamordował osiem kobiet.
Zawsze mi się zdawało, że wy macie zapobiegać morderstwom, a nie na nie czekać.
OPINIE i DYSKUSJE
Grzegorz Brudnik debiutował w roku 2018 tytułami: „Mayday” oraz „Fracht”, czyli serią o Aleksandrze Gallu i śledczych badających katastrofy komunikacyjne. Wielbiciele powieści pióra Autora musieli trochę poczekać na jego nową powieść, ale myślę, że warto było. Grzegorz Brudnik powrócił bowiem miejskim kryminałem noir - „Szafarz” - czym rozpoczął też nowy cykl powieściowy.
Mamy tutaj konurbację śląską zimową porą, i to właśnie na jej terenie rozgrywa się akcja wspomnianego „Szafarza”. A dzieje się na kartach powieści, i to jak! Na terenie Śląska grasuje zabójca, który od kilku lat niezmiennie prezentuje swoje chore dokonania w Sylwestrową Noc. W składzie grupy powołanej do sprawy nieuchwytnego seryjnego pojawia się w końcu Rafał Lichy, policjant z problemami, który dzięki temu powraca z ulicy do świata żywych, by pomóc w rozwiązaniu zagadki, z którą nikt do tej pory nie dawał sobie rady. Czy mu się uda, jak będzie wyglądała współpraca między policjantami i jakim bohaterem okaże się Lichy? Na te pytania otrzymacie odpowiedzi po lekturze „Szafarza”.
Kiedy docierały do mnie zapowiedzi najnowszej powieści Grzegorza Brudnika, nie byłam przekonana, czy ta lektura będzie odpowiednia dla mnie – czy nie za mocna i brutalna. Ale zachęcona niezwykle pozytywnymi opiniami, postanowiłam zaryzykować, i nie żałuję tego kroku. Książka okazała się być wciągająca i nieodkładana, i tylko dlatego, że objętościowo jest naprawdę sporych rozmiarów, nie przeczytałam jej na jeden „raz”.
Pierwsze co mnie „kupiło” w tej powieści, to styl i język, w jakim tworzy Grzegorz Brudnik. Jest tak obrazowy, że rzeczywistość przedstawiana przez niego wydaje się być niemal odczuwalna. Czytając widziałam te brudne, szare ulice, czułam duszący zapach unoszący się w klatkach schodowych, a przy tym odczuwałam tę gęstą atmosferę mroku i niepokoju. Autor świetnie wykreował rzeczywistość, tak, że czytelnik autentycznie przenosi się w miejsca opisywane przez niego.
Sama fabuła i zagadka kryminalna są przeprowadzone zawile i na pewno będą zaskoczeniem w samym finale dla czytelnika. Takiego motywu w życiu bym się nie domyśliła! Pomysłowe i nietypowe.
Druga rzecz, która przyciąga, to bohaterowie, a szczególnie ten główny, czyli Rafał Lichy. Są to ludzie z problemami, z trudną przeszłością, ogólnie rzecz ujmując – mający mniej lub bardziej ciężkie charaktery. Choć gdyby się tak zastanowić, to tak naprawdę mogą odzwierciedlać każdego z nas. Tutaj Autor po prostu odarł ich z tych intymnych tajemnic, z tego, co chcieli ukryć. My, czyli prawdziwi ludzie, żyjący w realnym świecie możemy wiele ukrywać na co dzień.
Pisarz wykreował bardzo intrygującego bohatera w osobie Lichego. Z jednej strony jest prawie na dnie, nie ma nic, ale z drugiej kto po lekturze „Szafarza” nie będzie go darzył sympatią? Ja od razu polubiłam Lichego. Współczułam mu, czasem chciałam nim wstrząsnąć, że robi kolejną głupotę, że pcha się tam, gdzie nie powinien. Ale potem na mej twarzy pojawiał się lekki uśmiech – bo ludzi z zasadami cenię bardzo, bohaterów powieści także. Nawet jeśli nie są jednoznacznie dobrzy lub źli. W kontrze do Lichego mamy Cyrę, który tez został odpowiednio pisarsko stworzony, tak by wzbudzić w czytelniku zgoła inne uczucia niżeli sympatia. Takie czarne charaktery też są potrzebne w powieści. Bez nich byłoby nudno, nijako.
W niektórych recenzjach pojawił się zarzut wobec Autora, że w powieści umieścił za dużo scen seksu, które tak naprawdę są niepotrzebnym wypełnieniem. Cóż, ja część z nich odebrałam inaczej. Owszem niektóre są na pewno elementem uatrakcyjniającym fabułę, przerywnikiem we właściwej akcji, ale ta druga część podkreśla i uwypukla według mnie temat samotności, który przewija się w powieści. Tak naprawdę te wszystkie osoby pragną jednego – by mieć kogoś bliskiego, i czują się samotne z różnych względów. Mnie sceny erotyczne nie raziły – ani ich ilość, ani tym bardziej ich literackie przedstawienie, które było smaczne i na poziomie.
Jestem też wdzięczna Autorowi, iż mimo, tego, że miał szerokie pole do popisu w kwestii przedstawienia zbrodni na kartach powieści, zrobił to w moim odczuciu w odpowiedni, smaczny sposób i na tyle, ile wymagała fabuła. Nie przesadził z brutalnością, za czym osobiście nie przepadam.
Cóż. I jeszcze Sierść – kim jest? Przekonacie się podczas lektury. Fantastycznie, że znalazł się tam ten wątek, bo wniósł taki dobry wiatr, który choć trochę rozgonił samotność i śląską szarzyznę.
Na polskim rynku w zeszłym roku ukazało się prawie pięćset tytułów kryminalnych. W tym roku zapewne będzie podobnie. Ale nie zwlekajcie z przeczytaniem „Szafarza” – to kawał świetnie napisanej, mocnej powieści z intrygująca i nietypową zagadką w tle.
Grzegorzowi Brudnikowi gratuluję świetnie napisanej powieści, będącej zarazem jego powrotem na literackie salony. Czekam z niecierpliwością na kolejny tom, i to, co wydarzy się z Lichym.
Grzegorz Brudnik debiutował w roku 2018 tytułami: „Mayday” oraz „Fracht”, czyli serią o Aleksandrze Gallu i śledczych badających katastrofy komunikacyjne. Wielbiciele powieści pióra Autora musieli trochę poczekać na jego nową powieść, ale myślę, że warto było. Grzegorz Brudnik powrócił bowiem miejskim kryminałem noir - „Szafarz” - czym rozpoczął też nowy cykl...
więcej Pokaż mimo toOstatni dzień roku, Częstochowa.
Jeśli zaczynać Sylwestra, to najlepiej z przytupem. Tego samego zdania jest seryjny morderca, który właśnie tego dnia, przy użyciu niezwykle drastycznej metody, pozbawia życia swoje ofiary i tak się dzieje od lat. Nieuchwytny i sprytny, ale dość tego, bo w końcu trafia na Lichego. To człowiek znany z tego, że za co nie złapie, zamienia to w proch, jeśli wierzyć oficjalnej wersji, wydalony ze służby za notoryczne pijaństwo. Podinspektor Andrzej Krzywański jest tak niepowodzeniem śledztwa zdesperowany, że puszcza w niepamięć wszystkie dramy, zgarnia go z ulicy i przywraca do służby. Muszę przyznać, że pijany czy nie, to całkiem dobry z niego śledczy. W charakterystyczny dla siebie sposób łączy kropki, wysnuwa wnioski, z łatwością podważa dotychczasowe ustalenia, pokazując naprawdę mroczne oblicze Śląska. Dzięki temu całość tworzy bardzo nieludzką i jednocześnie niezwykle realną rzeczywistość, co pozwala mi obserwować to zawiłe i skomplikowane śledztwo z naprawdę dużym zainteresowaniem. Ogół jest brutalny, mroczny i przedstawiony w dość mocno obrazowy, szorstki i męski sposób. Podoba mi się ten klimat. Powoli wkładam te puzzle we właściwe miejsca, a i tak obraz, który się wyłania na końcu, jest dla mnie naprawdę sporym zaskoczeniem. To, co nie budzi najmniejszych wątpliwości, to fakt, że Autor umie w emocje i nie tylko w te tak charakterystyczne dla gatunku. Dziękuję za to niespodziewane wzruszenie. Ode mnie takie prywatne plusy dwa, za Teklę i psa❤️
Historia, choć brudna to wciąga niczym bagno. Zbrodnia, która przeraża i odziera ze złudzeń. Ta makabryczna zagadka, dla fanów mrocznych historii, to będzie prawdziwa gratka. Całokształt warty docenienia, a zakończenie naprawdę robi wrażenie.
Fabuła pochłania bez reszty, przyprawiając ciało o dreszcze. Cóż mogę powiedzieć... Chcę jeszcze! Tym bardziej że wymyśliłam sobie dla tej historii inne zakończenie i zdania nie zmienię😉
Ostatni dzień roku, Częstochowa.
więcej Pokaż mimo toJeśli zaczynać Sylwestra, to najlepiej z przytupem. Tego samego zdania jest seryjny morderca, który właśnie tego dnia, przy użyciu niezwykle drastycznej metody, pozbawia życia swoje ofiary i tak się dzieje od lat. Nieuchwytny i sprytny, ale dość tego, bo w końcu trafia na Lichego. To człowiek znany z tego, że za co nie złapie, zamienia to w...
To była świetna lektura, a dopiero poznałam twórczość autora. Napisał jeszcze dwie książki i mam zamiar je przeczytać. Cała powieść, droga głównego bohatera, jego przemiana - do tego rewelacyjny kryminał, skomplikowana zagadka i dynamiczna akcja.
Takie książki uwielbiam.
Polecam!
To była świetna lektura, a dopiero poznałam twórczość autora. Napisał jeszcze dwie książki i mam zamiar je przeczytać. Cała powieść, droga głównego bohatera, jego przemiana - do tego rewelacyjny kryminał, skomplikowana zagadka i dynamiczna akcja.
Pokaż mimo toTakie książki uwielbiam.
Polecam!
Genialna! Mocna, bezpardonowa, realistyczna, zaskakująca, zabawna! Słuchając audiobooka w wykonaniu Mariusza Bonaszewskiego często zapominałem czy to Jo Nesbo i Harry Hole czy Grzegorz Brudnik i Rafał Lichy, poziom i klimat podobne. Czekam na więcej i koniecznie z Mariuszem Bonaszewskim!
Genialna! Mocna, bezpardonowa, realistyczna, zaskakująca, zabawna! Słuchając audiobooka w wykonaniu Mariusza Bonaszewskiego często zapominałem czy to Jo Nesbo i Harry Hole czy Grzegorz Brudnik i Rafał Lichy, poziom i klimat podobne. Czekam na więcej i koniecznie z Mariuszem Bonaszewskim!
Pokaż mimo toCóż mogę powiedzieć... Tę książkę po porostu trzeba przeczytać! Mam ogromną nadzieję, że losy komisarza Lichego będą kontynuowane i że p. Brudnik nie każe na to długo czekać :D
Cóż mogę powiedzieć... Tę książkę po porostu trzeba przeczytać! Mam ogromną nadzieję, że losy komisarza Lichego będą kontynuowane i że p. Brudnik nie każe na to długo czekać :D
Pokaż mimo toSZAFARZ
@gbrudnik
@wydawnictwofilia
@filiamrocznastrona
"Przerażająca zbrodnia, policjant, który nim złapie mordercę, sam musi wrócić do świata żywych, rozpaczliwe ruchy wymiaru sprawiedliwości w przededniu wybuchu wielkiego skandalu i on, zbrodniarz-artysta, cierpliwy czekający na Nowy Rok, by jak co dwanaście miesięcy zaprezentować kolejną osłonę wielkiego dzieła"
To była prawdziwa uczta czytelnicza...
Powiedzieć o tej powieści, że była ciekawa, wciągająca, trzymała w napięciu itp to jak nie powiedzieć nic. To powieść, którą trzeba przeczytać i przeżyć wraz z bohaterami. Ta książka to nie tylko oryginalna zbrodnia i świetne śledztwo to również historia niezwykłego detektywa i człowieka. Nie chciałabym Wam za wiele zdradzać, by nie zabrać Wam przyjemności czytania i odkrywania tej historii, ani pozbawić wszystkich emocji jej towarzyszacym. Znajdziecie w niej wszystko co powinien zawierać dobry kryminał, a nawet i więcej.
W każdym bądź razie mnie książka porwała i pochłonęła, a Wam polecam ją w 100%.
SZAFARZ
więcej Pokaż mimo to@gbrudnik
@wydawnictwofilia
@filiamrocznastrona
"Przerażająca zbrodnia, policjant, który nim złapie mordercę, sam musi wrócić do świata żywych, rozpaczliwe ruchy wymiaru sprawiedliwości w przededniu wybuchu wielkiego skandalu i on, zbrodniarz-artysta, cierpliwy czekający na Nowy Rok, by jak co dwanaście miesięcy zaprezentować kolejną osłonę wielkiego dzieła"
To...
Już dawno polski kryminał mnie tak nie wciągnął, świat i postacie doskonale przedstawione, zwłaszcza że mieszkam w GOPie. Jakby Harry Hole przeprowadził się na Świony, i uważam to za mocny komplement. Jeszcze głos Pana Bonaszewskiego spotęgował to wrażenie. Kapitalna książka , czekam na kontynuację serii.
Już dawno polski kryminał mnie tak nie wciągnął, świat i postacie doskonale przedstawione, zwłaszcza że mieszkam w GOPie. Jakby Harry Hole przeprowadził się na Świony, i uważam to za mocny komplement. Jeszcze głos Pana Bonaszewskiego spotęgował to wrażenie. Kapitalna książka , czekam na kontynuację serii.
Pokaż mimo toAudiobook. Czyta Mariusz Bonaszewski - super. Zacznijmy od tytułu, który jest kompletnie od czapy. Równie dobrze książka mogłaby mieć tytuł "Szelki" i równie trafnie by psowało. Co prawda gdzieś w środku jest jakieś wyjasnienie, ale niestety nic nie wyjaśnia. Moim zdaniem autor szukał jakiegoś orygnalnego słowa.. no i znalazł. Co do samej akcji jest ok. Działa tu co prawda taki polski "Columbo" który jest przenikliwy jak woń amoniaku, ale skoro funkcjonuje jako geniusz to owa przenikliwość nie powinna dziwić. Moim zdaniem kompletnie niepotrzebne są tu rozbudowane wątki erotyczne, których w miarę rozwoju akcji pojawia coraz więcej i w pewnym momencie odnosi się wrazenie, że to książka z "Różowej serii". Być może autor chciał poszerzyć grono czytaelników o entuzjastów "Herlekinów". Co do całej intrygi, to jest naprawdę wciągajaca. Rozwiązanie wcale nie jest oczywiste i raczej czytelnik nie jest w stanie samodzielnie dojść do sedna, na postawie gromadzonych w śledztwie danych, ponieważ kluczowe informacje są ukrywane w genialnej głowie komisarza Lichego. Zatem klasyczny kryminał to nie jest. Natomiast jest to fajny thriller z wartką akcją, który mogę z pełnym przekonaniem polecić.
PS. Zastanawia mnie dlaczego w większości polskich książek tego typu bohaterem musi być, alkoholik, narkoman, ogólnie typ z problemami i dotyczy to postaci zarówno żeńskich jak i męskich? Dlaczego nie może to być ktoś po prostu zwykły? A jeśli już geniusz to czy każdy geniusz musi mieć problem z osobowością?
Audiobook. Czyta Mariusz Bonaszewski - super. Zacznijmy od tytułu, który jest kompletnie od czapy. Równie dobrze książka mogłaby mieć tytuł "Szelki" i równie trafnie by psowało. Co prawda gdzieś w środku jest jakieś wyjasnienie, ale niestety nic nie wyjaśnia. Moim zdaniem autor szukał jakiegoś orygnalnego słowa.. no i znalazł. Co do samej akcji jest ok. Działa tu co prawda...
więcej Pokaż mimo toIdiotycznie wielka ilość scen seksu,nieuzasadnionych fabułą i absurdalnych
Idiotycznie wielka ilość scen seksu,nieuzasadnionych fabułą i absurdalnych
Pokaż mimo toSzafarz, to rasowy, mroczny skandynawski kryminał, którego akcja toczy się dla niepoznaki na Śląsku. Klimatem mocno przypomina mi mocno Most nad Sundem oraz serię Łowcy Bażantów. Mamy więc gliniarza po przejściach, krwawą zbrodnię, seryjnego mordercę i brzydką pogodę. Zbrodnia jest tajemnicza a przebiegły zbrodniarz sprytnie igra sobie z policjantami biegającymi od poszlaki do poszlaki.
Intryga jest na piątkę z plusem. Wszystko jest świetnie rozpisane. Zbrodnia miarowo, krok po kroku odkrywa swoje tajemnice, podobnie jak bohaterowie, których poznajemy w trakcie czytania. I tutaj kolejny plus, gdyż nie wszyscy okazują się tymi za których uważamy ich na początku.
Główny bohater, Rafał Lichy, to nihilistyczny abnegat ze złamanym sercem, któremu właściwie wszystko jedno. Bohater który jest już pogodzony ze śmiercią. Żywy trup zmierzający do autodestrukcji, nagle przywrócony do żywych, choć nie z własnej woli. Jedyna rzecz trzymająca go przy życiu to obsesja na punkcie rozwiązania prowadzonej sprawy. Regularnie i świadomie pcha się w pułapki, zbiera cięgi i znosi je jakby nie czuł bólu. Wszak trudno skrzywdzić kogoś, kto już jest jedną nogą po drugiej stronie . Nie? Podsumowując, nie sposób go nie polubić.
Pozostali gliniarze to niemniej malownicza zbieranina podejrzanych życiorysów. Wątki układnych policjantów bawiących się w politykę są tu bardzo fajnie ukazane. Psy są psami. To środowisko skorodowane skrawkami władzy, które przypadają im w udziale z tytułu bycia psem. Nikt nie jest bez winy. Nikt tu nie jest szczęśliwy. I dobrze.
Rytm akcji zakłócają niestety liczne, naturalistyczne sceny erotyczne, ocierające się o porno. I o ile moim zdaniem, ciekawie dopełniają obraz bohaterów ukazując ich skrywane lęki i fantazje, to nawarstwienie tych scen w jakimś momencie wytrąca z rytmu zabawy w rozwiązywanie zagadki. Gdzieś w połowie książki mam wrażenie że akcja na chwilę łapie czkawkę. Myślę, że gdyby książkę odchudzić o jedną czy dwie sceny wyszło by to jej na zdrowie.
Brudnik pisze w ładnym, choć nierównym stylu. Opisy „przyrody” są trafione i bardzo wizualne. Dialogi są wartkie i mają swoją dynamikę. Każdy z bohaterów tworzy swoją narrację, a te często się ścierają. Utarczki słowne pośród policjantami są błyskotliwe, a inicjatywa przechodzi od jednego do drugiego bohatera jak piłeczka do ping ponga. Czyta się to rozrywkowo.
Podsumowując. Autor ma w głowie dobrą historię i co najważniejsze, dość talentu, by ją ciekawie opowiedzieć.
Szafarz, to rasowy, mroczny skandynawski kryminał, którego akcja toczy się dla niepoznaki na Śląsku. Klimatem mocno przypomina mi mocno Most nad Sundem oraz serię Łowcy Bażantów. Mamy więc gliniarza po przejściach, krwawą zbrodnię, seryjnego mordercę i brzydką pogodę. Zbrodnia jest tajemnicza a przebiegły zbrodniarz sprytnie igra sobie z policjantami biegającymi od...
więcej Pokaż mimo to